Bezwiński Adam Kilka uwag do artykułu Fiodora Tiutczewa Papiestwo i kwestia rzymska
Bezwiński A. Kilka uwag do artykułu Fiodora Tiutczewa Papiestwo i kwestia rzymska // Słowianie wschodni. – Krakow, 1997. – S. 113–120.
S. 113
Prof. Ryszard Łużny w krótkim posłowiu zamykającym publikację wierszy Fiodora Tiutczewa stwierdził:
Okres petersburski, tak dramatyczny w planie osobistym, obfitował również w wydarzenia nie mniej istotne dla Tiutczewa jako ideologa i poety. Właśnie w tych latach ważnych wydarzeń i procesów zachodzących w życiu politycznym i społecznym Rosji i Europy pisarz, nie porzucając stosowanych już dawniej poetyckich sposobów wypowiedzi, podejmuje się wprost działalności polityczno-publicystycznej i reaguje bezpośrednio i jako poeta, i jako publicysta – za pośrednictwem artykułów, memoriałów, korespondencji – na takie sprawy, jak polityka Zachodu wobec Rosji, Wiosna Ludów, wojna krymska, zagadnienia cenzury; powstanie styczniowe, sprawy bałkańskie czy Komuna Paryska. Właśnie w nawiązaniu do takich konkretnych wydarzeń powstają, obok niezwykle charakterystycznych wystąpień poetyckich na aktualne tematy polityczne lat 1848, 1854/55, 1863, jego podstawowe prace publicystyczne [1].
Powyższe przytoczenie unaocznia, że poeta nie pozostał obojętny wobec wydarzeń swej epoki, potwierdza równocześnie inne prawidłowości. Do nich należy ta, że silna i utalentowana osobowość twórcza może funkcjonować na wielu płaszczyznach, że wybitni przedstawiciele literatury rosyjskiej zwykli zabierać głos w sprawach ważnych, w chwilach przełomowych dla biegu dziejów, że wreszcie pragną oni mieć swój udział w kształtowaniu oblicza i przyszłości Rosji.
W przypadku Tiutczewa nie trzeba przypominać, że miał on wszelkie podstawy ku temu, aby w pełni autorytatywnie zabierać głos w wielu kwestiach, nic trzeba też przypominać, że jego wypowiedzi nieraz wręcz antycypują i potwierdzają wypowiedzi twórców doktryny słowianofilskiej: Iwana Kiriejewskiego i Aleksego Chomiakowa. A w latach późniejszych pozwalają łączyć jego nazwisko z nurtem panslawistycznym w rosyjskiej doktrynie politycznej.
Spuścizna publicystyczna Tiutczewa jest stosunkowo skromna. W zasadzie słusznie czynią badacze traktując ją jako ważne uzupełnienie i ukonkretnienie myśli ujętych w kształt słowa poetyckiego. Należy przy tym pamiętać, że u podstaw publicystyki Tiutczewa, także licznych wierszy, znalazło się przekonanie, iż poczynając od 1830 r. Europa wkroczyła w «erę rewolucyjną» swojej historii.
S. 114
W 1844 r. w Monachium powstał traktat zatytułowany Rosja i Niemcy. Napi sany po francusku [2], był reakcją na ataki prasy niemieckiej na Rosję, postrzeganą jako przeszkoda w liberalizacji życia publicznego w Niemczech oraz jako główny przeciwnik jedności politycznej. Tiutczew udowadniał, że jedyną właściwą polityką dla Niemiec jest trwanie w ścisłych związkach z Rosją, albowiem tylko jej zawdzięczają wyzwolenie od Francji i tylko dzięki Rosji możliwy był pokojowy rozwój. Z artykułem Tiutczewa zapoznał się Mikołaj I, który stwierdził, że wyrażone w nim zostały jego własne myśli [3]. Jak stwierdza Ryszard Łużny, Tiutczew w publikacji dał
[...] swoją interpretację stosunków politycznych w Ruropie, ze szczególnym uwzględnieniem spraw niemiecko-rosyjskich, kreśląc tu po raz pierwszy własną wizję przyszłych dziejów i przeznaczenia Rosji jako spadkobierczyni tradycji całego bizantyjsko-prawosławno-słowiańskiego Wschodu [...][4].
W kwietniu 1848 r. został napisany, także w języku francuskim, a opublikowany w roku następnym, artykuł Rosja i rewolucja, w którym:
[...] analiza aktualnych wydarzeń, świadczących według pisarza o całkowitym podważeniu przez sity rewolucyjne ustalonego porządku w Europie Zachodniej, prowadzi do wniosku o wyjątkowej roli Rosji, która ze względu na przyrodzone właściwości swego narodu i prawdziwie chrześcijański charakter jako jedyny kraj w Ruro-pie może się przeciwstawić rewolucji, a reprezentując caty słowiański i prawosławny Wschód, uratować stary porządek i znajdujący się u progu ostatecznego kryzysu Zachód [5].
Myśl Tiutczewa o «ostatecznym kryzysie Zachodu» nic była już odkrywcza. To, że «Zachód gnije», wcześniej i bardziej dosadnie oznajmiał Stiepan Szewyriow, przyszły ideolog «oficjalnej narodowości». Słowianofile zaś właśnie na opozycji do Zachodu zdążyli już oprzeć część swojej doktryny.
Dziesięcioletnie doświadczenie z pracy w charakterze cenzora wykorzystał Tiutczew przy pisaniu memoriału zatytułowanego Notatka o cenzurze w Rosji. Dokument przekazany czynnikom oficjalnym zawierał także myśl, że nie można bez szkody krępować umysłów stałym uciskiem cenzury.
Wcześniej jednak zamierzał Tiutczew stworzyć obszerniejszą pracę, w której chciał zawrzeć omówienie całości stosunków Rosja – Zachód. Skończyło się jednak tylko na napisaniu jednej części oraz na szkicach. Owa ukończona część to interesujący nas artykuł Papiestwo i kwestia rzymska. Z rosyjskiego punktu wi-
S. 115
dzenia. Tekst opatrzył autor dokładną datą i miejscem powstania: 1-13 października 1849 г., Sankt-Petersburg. Napisany również po francusku, został w 1850 r. wydrukowany w znanym czasopiśmie, które często zamieszczało rossica «Revue des Deux Mondes». Przekład rosyjski ukazał się dopiero w 1886 r. Tak późna rosyjska publikacja jest zaskakująca choćby z tego powodu, że pierwsze wydanie artykułu wywołało ożywioną dyskusję, w której
[...] wypowiadali się krytycznie publicyści katoliccy oraz aprobatywnie – przywódca duchowy słowianofilów, Aleksy Chomiakow. Od razu także dostrzeżono w koncepcjach Tiutczewa zbieżności z francuskimi pisarzami politycznymi i moralistami początku XIX wieku, z myślą naukową epoki Restauracji, przypisując mu miano rosyjskiego Josepha dc Maistrc'a bądź prawosławnego Bonalda, stawiającego na nowo – oczywiście a rebours – zagadnienia papiestwa i religii w życiu politycznym Europy [6].
Liczący około dwudziestu pięciu stron druku artykuł Tiutczewa można potraktować jako rosyjską próbę oceny papiestwa, położenia Państwa Kościelnego w dramatycznej, rewolucyjnej sytuacji 1848 r. Przypomnę, że w czerwcu 1846 r. na tronie Piotrowym zasiadł Pius IX, osoba niezmiernej pobożności, wielki dobroczyńca, w pełni oddany swej papieskiej posłudze, którą sprawował aż. trzydzieści dwa lata. Tak długi pontyfikat obfitował w wydarzenia wielkiej wagi dla całego Kościoła i życia politycznego Europy. Już w drugim roku swej posługi Pius IX zawarł z Rosją konkordat. Wielokrotnie interweniował u cara w sprawach Kościoła katolickiego; beatyfikował w 1853 r. Andrzeja Bobolę; kanonizował Jozafata Kuncewicza; korzystając z pośrednictwa Austrii i Francji chciał wpłynąć na zmniejszenie rosyjskich prześladowań narodu polskiego za powstanie styczniowe; nie pozostał obojętny wobec prób rusyfikacji nabożeństw na ziemiach polskich; bronił unitów z Podlasia i Chełmszczyzny. W r. 1854 ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi; w grudniu 1869 r. otworzył I Sobór Watykański; w lipcu 1870 r. ogłosił dogmatyczną konstytucję o nieomylności papieskiej.
To właśnie Fiodor Dostojewski oczekując śmierci tego papieża nieustannie w swoim Dzienniku pisarza oskarżał go nieomal o zbrodnie wobec Rosji i narodu rosyjskiego:
84-letni papież Pius IX, choć okropnie boi się śmierci (podobno), wie jednak, że musi wkrótce umrzeć... [7]
A papież? Przecież dziś-jutro umrze i – co wtedy będzie? Czyżby rzymski katolicyzm zgodził sie umrzeć wraz z nim dla towarzystwa? [8]
A «świątobliwy papież, nieomylny namiestnik boży», odchodząc do Hoga, w ostatnich swoich dniach na ziemi – czyż nie życzył Turkom i oprawcom chrześcijań-
S. 116
stwa zwycięstwa nad Rosjanami, którzy w imię Chrystusa w obronie chrześcijaństwa powstali – tylko dlatego, że podług jego nieomylnego określenia Turcy są jednak lepsi od rosyjskich heretyków, nie uznających papieża? Czy to nie jest bestialstwo, barbarzyństwo? [9]
Papież umiera. Wkrótce umrze. Cały świat katolicki, przyjmujący Chrystusa w postaci idei rzymskiej – od dawna tkwi w niepewności [10].
Piekielnie pragnie żyć ta idea, a zabić ją trudno, to żmija! [11]
Ten umierający starzec, w dodatku «gtowa chrześcijaństwa», nic krępował się oświadczyć publicznie, że za każdym razem rozwesela go wiadomość o porażce Rosjan [12].
Zbliża się nieuchronnie rychła śmierć papieża [...][13]
Te przytoczenia dotyczą ostatnich lat pontyfikatu Piusa IX. Równocześnie są ilustracją stosunku społeczeństwa rosyjskiego do instytucji papiestwa. Wydaje się, że Dostojewski tak opisując papiestwo i w taki sposób przedstawiając tego wielkiego papieża odpowiadał na ówczesne «zapotrzebowanie». Pisarz rosyjski mógł być świadomy bądź przeczuwać, że pontyfikat Piusa IX zapoczątkował epokę odnowy, a sam upadek Państwa Kościelnego w 1870 r. stanie się początkiem wzrostu autorytetu Stolicy Apostolskiej.
Tiutczew, dobrze wykształcony dyplomata, świetny obserwator życia politycznego Europy, sprawy Państwa Kościelnego i papiestwa widział nic w optyce ksenofobii czy zapiekłej obrony prawosławia rosyjskiego i samej Rosji przed «spiskiem jezuicko-papieskim». Swój wnikliwy raport, przynoszący analizę sytuacji w liuropie, ze szczególnym uwzględnieniem Państwa Kościelnego, rozpoczął od oczywistego stwierdzenia, że Rzym teraz, jak i zawsze, to «korzeń świata zachodniego» [14]. Również z pozycji obserwatora rozumiejącego mechanizmy przemian politycznych wypływa druga ważna myśl: obecne położenie Państwa Kościelnego to nieuniknione logiczne następstwo ukształtowanej przez wieki sytuacji, kiedy to władza duchowna była równocześnie władzą świecką. Te dwie podstawowe dla całego rozumowania Tiutczewa tezy zaprezentowane zostały wówczas, gdy papież zachowując neutralność w walce o wyzwolenie i zjednoczenie Włoch okrzyknięty został wrogiem ojczyzny, kiedy odmówił rewolucjonistom wypowiedzenia wojny Austrii i w efekcie w listopadzie 1848 r. musiał uciekać z Rzymu, a samo miasto wkrótce proklamowane zostało republiką.
Ucieczka Piusa IX z Rzymu w przekonaniu Tiutczewa nie jest rozwiązaniem problemu. Papież bowiem jest dla katolicyzmu «kamieniem wieńczącym sklepienie budowli», papiestwo zaś stanowi niezbędny warunek jego bytu, jest równo-
S. 117
cześnie ostatnim filarem podtrzymującym jeszcze to, co ocalało «po wielkim pogromie w XVI wieku i następujących po tym obsunięciach» (s. 495). Obecnie uderzenia wymierzone są przeciwko temu filarowi. Jednak, jak podkreśla poeta, nikt nie kwestionuje papiestwa jako instytucji religijnej, również i władza świecka papieży może być zachowana. Potrzebne będą tylko pewne ustępstwa i przekształcenia oparte na rozwiązaniach prawnych. Lecz takie podejście do «kwestii rzymskiej» jest zwykłym złudzeniem. Trzeba bowiem wiedzieć, że reformy doprowadzą do sekularyzacji, problem zaś polega na tym, kto na niej skorzysta. Zastanawiając się nad kwestią sekularyzacji i rozumiejąc jej nieuchronność, Tiut-czew uważają za akt kapitulacji. W jego przekonaniu oznacza ona nie tylko definitywne zamknięcie ośmiowickowej historii, lecz – co jest daleko ważniejsze – stwarza sytuację labiryntu bez wyjścia.
W oparciu o powyższą konstatację Tiutczew stwierdza, że Rzym, kształtując Zachód na «obraz swój i podobieństwo», tak samo jak Zachód stanął wobec braku pozytywnych rozwiązań. W tym przejawiła się cała logika Opatrzności. Rzym bowiem, zrywając z prawosławną tradycją Kościoła powszechnego, sam sobie zgotował taki los i na całe wieki przesądził o dziejach Zachodu. Odchodząc ot jedności utożsamił swoje interesy z interesami całego chrześcijaństwa, uznał, że Królestwo Chrystusowe, jest królestwem tego świata. W rozumieniu tych dwócl pojęć zawarta jest podstawowa różnica między prawosławiem a katolicyzmem Rzym nie odrzucił tradycji chrześcijańskiej, lecz wykorzystał ją dla swoich celów, zawłaszczył pierwiastki boskie. Stworzył rzymskie ja, umożliwił tym samym powstanie protestantyzmu. Rewolucja jest więc logicznym następstwen postawy Rzymu.
W ocenie Tiutczcwa Rzym doprowadził do głębokiego zniekształcenia pier wiastka chrześcijańskiego w katolicyzmie. W ciągu całych wieków Kościół za chodni pozostawał pod skrzydłami papiestwa i prawie zupełnie utracił swe obli cze. Przestał funkcjonować pośród wielkiej społeczności ludzkiej jako społecz ność ludzi wierzących, w sposób szczególny złączona w duchu i prawdzie z na uką Chrystusa. Kościół Zachodu stał się siłą polityczną, instytucją polityczn państwem w państwie. A w wiekach średnich Kościół ten był kolonią rzymskie instalowaną w krajach podbitych. To sprawiło, że los Kościoła zachodniego jest że wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami, losem organizmu śmiertel nego. Oznacza to, iż w pierwiastek boski wszczepiony w ciało słabe i przen jające, wprowadzone zostały wszystkie słabości i żądze cielesne. Oznacza również, że dla Kościoła rzymskiego koniecznością stała się wojna, walka ro:. czeń, wyścig różnych interesów, bezbożne i świętokradcze zmaganie się. Wszyst ko to służyło jedynie podtrzymaniu zewnętrznej władzy i zewnętrznej jedno (s. 499-500). Przy tym wszystkim Rzym bardzo dbał, aby Zachód oddzielić Kościoła powszechnego.
W przekonaniu Tiutczewa ostatnie trzy wieki w życiu Zachodu były nieusta nymi wojnami, wypadami skierowanymi przeciwko wszystkim pierwiastko chrześcijańskim składającym się na stare społeczeństwa zachodnie. Rewolu
S. 118
francuska z końca XVIII stulecia jasno określiła swoje stanowisko wobec chrześcijaństwa: «Państwo jako takie nie posiada religii» (s. 502). Dla Tiutczewa wniosek jest oczywisty: państwa nowego typu dlatego eliminują religie, że mają własną, a jest nią rewolucja. Dlatego nie może dojść do porozumienia między papiestwem a tymi nowymi siłami. Autor artykułu pisze:
Jeżeli papież byłby tylko biskupem, to znaczy, jeżeliby papiestwo pozostało wierne swej genezie, to rewolucja nic miałaby powodów do napaści nań, albowiem prześladowanie takim powodem nie jest. Ale ten obcy pierwiastek, który papiestwo utożsamiło ze sobą, pierwiastek śmiertelny i przemijający sprawia, że jest wystawione na uderzenia rewolucji. To był właśnie zadatek, jaki już przed wiekami papiestwo rzymskie dało rewolucji. W tym, jak wspominaliśmy, przejawiła się władcza logika działań Opatrzności. Ze wszystkich instytucji stworzonych przez papiestwo od czasu oddzielenia się od Kościoła prawosławnego, niewątpliwie ani jedna tak głęboko nie doświadczyła tego oddzielenia, ani jedna tak go nie przyspieszyła i umocniła, jak władza świecka papieża. I teraz właśnie o tę instytucję potyka się papiestwo! (s. 505-506).
W analizie sytuacji Państwa Kościelnego Tiutczew nic pominął wprowadzenia «elementu stałego», zawsze obecnego w wypowiedziach Rosjan podejmujących kwestie katolicyzmu. Są nim jezuici. To pewien schemat, którego nic uniknęli słowianofile starsi i młodsi, Dostojewski i tylu innych przedstawicieli inteligencji rosyjskiej. Poeta używa określenia «kwestia jezuicka» i sądzi, że dotyka ona religijnego sumienia Zachodu, który nic jest w stanic rozwiązać jej zadowalająco. Nie wnikając w rozważania Tiutczewa na temat Towarzystwa Jezusowego (ciekawa jest odpowiedź na pytanie, «co to takiego jezuici?»), ograniczymy się do przytoczenia jednej myśli: «zakon jezuicki jest równocześnie kwintesencją i prawdziwym obrazem katolicyzmu rzymskiego [...] to sam katolicyzm, tylko w działaniu i walce» (s. 509). Wniosek z tego może wynikać tylko jeden. Także jezuici przyczyniają się do upadku Rzymu.
Stawia wreszcie Tiutczew pytania o przyszłość papiestwa i Państwa Kościelnego, o powodzenie rozwiązań wymuszonych przez wydarzenia rewolucyjne. Stwierdza, że sytuacja pozostaje niezmieniona, trwa dalej stary porządek rzeczy, ten, który doprowadził właśnie do wydarzeń rewolucyjnych. Stary porządek rzeczy, obciążony ciężarem niemocy, jest jeszcze dodatkowo obarczony rozczarowaniem i sprzedajnością w świecie moralnym, rozpadem w świecie materialnym (s. 515). Charakter władzy papieża, jej uświęcenie i specjalny rodzaj stosunków z poddanymi sprawia, że wzajemna nieufność, która z istoty swojej jest szkodliwa i destrukcyjna, poddana została ciężkiej próbie. Jednak każde ustępstwo, wszelkie zmiany, jeżeli są tylko szczere i prawdziwe, nieuchronnie prowadzą Państwo Kościelne do pełnej sekularyzacji. Lecz papież nie może do tego dopuścić. Jego bowiem władza nie jest osobistym osiągnięciem, to dobro Kościoła rzymskiego. Papież wie, że sekularyzacja, jeżeli nawet zostanie dana dla zaspo kojenia prawdziwych potrzeb, będzie wykorzystana nic tylko przez jego wrogów, s
S. 119
ale i przez wrogów całego Kościoła. Równocześnie zgoda na nią oznacza przyznanie się do przeniewierstwa i zdrady. Tiutczew pisze:
Sytuacja jest doprawdy straszna, na niej jakby odcisnęło się znamię kary z wysoka... Albowiem czy może być coś straszniejszego dla kapłana Chrystusa niż być skazanym na władzę, której nie można inaczej spełniać, jak działając na zgubę dusz na zniszczenie Kościoła?... Nie, tak straszna, tak przeciwna naturze sytuacja nic może się przeciągać. Kara to czy doświadczenie? Czy można sobie wyobrazić, że Pan w miłosierdziu swoim pozostawi jeszcze na długo Kościół rzymski otoczony ognistym kręgiem i nic otworzy drzwi, nic wskaże drogi wyjścia – dziwnej, świetlanej, niespodziewanej, czy powiedziawszy wprost – oczekiwanej od wielu wieków?.. Może być i tak, że jeszcze wiele nieszczęść i fałszu oddziela papiestwo i poddany mu Kościół od tej chwili. Może być i tak, że są oni u początków czasów katastrofy. Albowiem płomień będzie wielki, pożar długi i ogarniając, zamieniając w popiół całe wieki miałkich pretensji i niechrześcijańskiej wrogości, skruszy wreszcie nieszczęsny mur przesłaniający upragnioną drogę (s. 516-517).
Myśl Tiutczewa jest jasna. Rzym winien powrócić na łono Kościoła prawosławnego, w tym znajduje się ratunek. Kościół prawosławny zawsze z nadzieja i przekonaniem oczekiwał na powrót Rzymu do jedności, nic zwracał uwagi na wielowiekowy rozdział i wszystkie ludzkie uprzedzenia. Równocześnie zawsze podkreślał, że w katolicyzmie pierwiastki chrześcijańskie nigdy nie zniknęły, że były one silniejsze od wszelkich błędów i ludzkich namiętności. Kościół prawosławny wic, że w dalszym ciągu los chrześcijaństwa na Zachodzie znajduje się w rękach Kościoła rzymskiego. Równocześnie ma nadzieje, że w dniu zjednoczenia zwróci on nienaruszony święty dar wiary. Warto podkreślić, że powyższe stanowisko jest oczywiście w swoim charakterze ortodoksyjne i słowianofilskie – to bowiem Rzym odpadł od źródła czystej wiary.
W zakończeniu artykułu ujawniła się jeszcze jedna cecha postawy Tiutczewa, a mianowicie jego rojalizm z dość wyraźnie wyczuwalnym nacjonalizmem. Poeta przypomina wizytę Mikołaja I w Rzymie w 1846 r.:
Tam zapewne pamiętają to powszechne duchowe podniecenie z jakim powitano jego pojawienie się w świątyni św. Piotra. Pojawienie się Imperatora, który powrócił do Rzymu po tylu stuleciach nieobecności. Pamiętają iskrę elektryczną, która prze-
biegła przez tłum, kiedy podszedł on do grobu Apostołów, aby pomodlić się. To drżenie było uzasadnione. Klęczący Car nie był sam: tam była cała Rosja, razem z nim ugięła kolana. Będziemy mieć nadzieję, że jego modlitwa przed świętymi relikwiami nie była daremna!... (s. 518). Artykuł Tiutczewa Papiestwo i kwestia rzymska, z którego przedstawiliśmy kilka myśli, przynosi opis sytuacji w całej Europie, odwołuje się także do przeszłości Zachodu, zapowiada załamanie się rewolucji, która nic będzie w stanie zniszczyć takich wartości i instytucji, jak dom, rodzina, religia, Kościół. Równocześnie artykuł ten potwierdza przynależność poety do słowianofilskiej, romantytzno-utopijnej i konserwatywnej orientacji w życiu intelektualnym Rosji.
S. 120
Pisarstwo polityczne Tiutczewa byio ważną częścią jego działalności, bywał on ideologiem oraz, co podkreśla Ryszard Lużny, człowiekiem wewnętrznie rozdartym:
Tylko nieliczni ludzie z najbliższego kręgu poety [...] potrafili dostrzec i zrozumieć charakterystyczną sprzeczność światopoglądu pisarza, w którym musiały ko-egzystować – nie zawsze przecież zgodnie – tak wzajemnie wykluczające się postawy, jak mający swoje źródło jeszcze w czasach młodości wolterianizm, wyrażający się w sceptycyzmie i rezerwie wobec obrzędowej, kultowej strony religii, w tym także prawosławia, oraz pozycja programowego obrońcy tegoż prawosławia i proroka jego dalszych zwycięskich losów [15].
[1] R. Łużny, Poeta i jego dzieło, [w:] Fiodor Tiutczew, Sto wierszy, wybór i posłowie Ryszard Łużny, Kraków 1989, s. 247–248.
[2] Jego pierwotny tytuł brzmiał: Lettre á M. le Dr Gustawe Kolb, redacteur de la Gazette Universelle.
[3] И. Аксаков, Федор Иванович Тютчев. Биографический очерк, «Русский Архив », Москва 1874, № 10, с. 40.
[4] R. Łuźny, Fiodor Tiutczew: zarys monografii, [w:] Fiodor Tiutczew, Wybór wierszy, opracował Ryszard Luźny, BN 1978, s. II, nr 191, s. XVI.
[5] Ibidem, s.XVI-XVII.
[6] Ibidem, s. XVII-XVIII.
[7] F. Dostojewski, Dziennik pisarza, przełożyła Maria Leśniewska, redakcja naukowa i wstęp Ryszard Łużny, t. I, Warszawa 1982, s. 261.
[8] Ibidem, t. II, s. 91.
[9] Ibidem, t. III, s. 129.
[10] Ibidem, s. 165.
[11] Ibidem, s. 167.
[12] Ibidem, s. 242-244.
[13] Ibidem, s. 245.
[14] Папство и римский вопрос. С русской точки зрения, [в:] Сочинения Ф. И. Тютчева. Стихотворения и политические статьи, С.-Петербург 1900, с. 494. Dalej w nawiasach podaję strony tego wydania.
[15] R. Luźny, Fiodor Tiutczew: zarys monografii..., s. XVIII.
|